Ranki bywają ciężkie. Ludzie są niewyspani, zmęczeni ciągle niewyraźni po nocy. Niektórym do południa schodzi budzenie się. Jednak rośnie grono świadomych osób, którzy nie chcą przesypiać większości życia. Tacy ludzie wstają rano, niekiedy skoro świt jeszcze przed resztą domowników, i ćwiczą. Co? W zasadzie cokolwiek. Można biegać, można porozciągać się zgodnie z sugestiami instruktora jogi, bądź pójść na krótki spacer. Po co rano się wysilać? Zapytają krewni i znajomi, którym warto przypomnieć, że poranny wysiłek dostarcza energii, pozwala się obudzić i z większym przytupem wejść w każdy kolejny dzień. Aktywni nie są przemęczeni. Nawet po całym dniu w pracy mają popołudniami i wieczorami siły do działania. Chętnie spędzają czas na zabawie z dziećmi czy realizowaniu własnego hobby. Nie każdy to rozumie, ale patrząc na ich dobre samopoczucie, wielu znajomych łapie bakcyla. I można wówczas spotkać się na porannym wspólnym treningu. W imię lepsze dnia, opartego na świetnym nastroju i dobrym zdrowiu.